Strona główna

Galeria

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 

kpt. Zbigniew Puchalski nie żyje

Dzisiaj dotarla do mnie smutna wiadomosc o smierci Zbyszka Puchalskiego. Chcialbym Wam przekazac ta wiadomosc i powiedziec kilka slow o Nim. Mysle, ze niektorzy z Was znali Go lub o Nim slyszeli.
Znalismy sie od studenckich czasow - bylismy na tym samym roku studiow na Akademii Gorniczo Hutniczej w Krakowie. Byl troche starszy ode mnie i mial trudniejsza droge do studiow (stracil Ojca , oficera WP w czasie kampanii wrzesniowej). Bylismy ze soba blisko i razem spedzilismy wiele przyjemnych i studencko niefrasobliwych chwil. Zbyszek byl czlowiekiem inteligentnym, blyskotliwym i pelnym optymizmu w najlepszym tego slowa znaczeniu. Zawsze wkladal entuzjazm we wszystko co robil.
W czasie studiow zajmowal sie bardziej fotografika ale w tym czasie zaczal sie tez interesowac zeglarstwem choc silna fascynacje zeglarstwem rozwinal po studiach kiedy zaczal pracowac w Stoczni Gdynskiej.
Zaczal od regat. Byl dwa razy mistrzem Polski w klasie Star. Potem zwrocil swoje zainteresowania do zeglarstwa morskiego i w swoim stylu, w krotkim czasie, doszedl do stopnia jachtowego kapitana zeglugi wielkiej. Odbyl wiele ciekawych rejsow. Warto wspomniec te najwazniejsze.
Na s/y Copernicus (kpt. Zyga Perlicki) uczestniczyl jako nawigator w regatach dookola swiata Whitbread Round the World Race
Na s/y Miranda dwa razy uczestniczyl w Transatlantyckich Regatach Samotnikow OSTAR '72 (32na 55) i OSTAR '76
Na angielskim jachcie startowal w regatach samotnikow AZAB - 75 czyli z Anglii na Azory i z Powrotem. Byl 13 na 56
W latach 1976 - 1980 odbyl rejs dookola swiata na Mirandzie
Kupil stary zniszczony jacht, ktory wlasnorecznie calkowicie odbudowal - dal mu nowe zycie i nazwal Miranda. Na tym jachcie, Zbyyszek przezyl swoje najwieksze zeglarskie przygody.
Ostatni raz spotkalismy sie w Jastarni na Helu dawno temu, jeszcze przed jego i moim wyjazdem z Polski. Prowadzilem wtedy kurs zeglarski i na moje zaproszenie przyplynal z Gdyni do Jastarni na Mirandzie zeby spotkac sie z uczestnikamu kursu i opowiedziec im o swoich zeglarskich przygodach. Dobrze pamietam to spotkanie - swoim opowiadaniem przywolal ducha wielkiej przygody.
Od 1981 osiedlil sie w Australii - w Sydney, gdzie z sukcesem pracowal do emerytury w walcowni aluminium jako szef laboratorium metalograficznego. Nawiasem mowiac, ta walcownia produkowala kiedys maszty do jachtow startujacych w Pucharze Ameryki.
Zbyszek moze byc wzorem dla mlodych i starszych zeglarzy. Mimo wielkiego zaangazowania w zeglarstwo nie stracil nigdy kariery zawodowej z horyzontu i byl zawsze na pierwszej linii w zawodzie. Nawet po zmianie, jaka byla emigracja do Australii, szybko zlapal wiatr w zagle i w nowej sytuacji rozwinal skomputeryzowane laboratorium metalograficzne, za co zyskal duze uznanie.
s/p Zbyszek Puchalski ur 1933 w Warszawie - zmarl w Australii 8. 11. 2014
Zachowajmy Go w Naszej serdecznej pamieci
Ze smutkiem
Wiesiek Hutny

pływać się do portów macierzystych.

    


 

modyfikacja 2014-11-20

Web: Dziobak

Od kwietnia 2007 SPOZŻ jest Organizacją Pożytku Publicznego. Zapraszamy wszystkich chętnych do wparcia naszej organizacji częścią kwoty podatku.